Aby tradycji stało się zadość.
Koniec, "świadectwo jest dokumentem potwierdzającym posiadanie wykształcenia średniego", zostało 8 dni matór. Nie będzie już "dobra, chodźcie na razie", "dzieciaki", "zginiesz śmiercią tragarza", "Kminkowskaaa", narzekania na horrory, szpanu używaniem wikipedii i angielskimi słówkami, CKMków, Chylińskiej jako embrionu intelektualnego, Mandaryny jako baby tego Czerwonego, młodego Julio Iglesiasa młotka muzycznego, historii o Józiu, Anglii, mapy kompleksowej całościowej, roślinności stepowej twardolistnej twardolistnej, skał magmowych, "jeszcze ktoś rozmawia", "how nice", "Miśki!", wybitnego poczucia humoru pani K., która miała problemy z rozróżnieniem Anetowej rzymskiej jedynki i dwójki, no i nikt mi nie powie, że jestem impertynencka i infantylna i takie zachowanie wyniosłam z domu. Matur z niemieckiego też nie będzie, rysowania Dextera, Dee Dee i ich matki z tyłu (i nie tylko) zeszytu z religii, ocen niedostatecznych z tyłu każdego zeszytu z podsumowaniem, że nie zdałam drugiego semestru, nie będzie książki kucharskiej z potrawami z Kurczaka, molestowania muzycznymi tudzież przystojnymi, sławnymi, najczęściej gejowskimi odkryciami, nie będzie radosnej tfurczości Anety mej towarzyszki z ławki, która to wieżę Eiffla przerobiła na rakietę, bicia, siłowania na rękę, rzucania papierowymi kulkami w niczego nieświadomą Sabinę, "Dżasta chciała wylosować ochronę środowiska. Taaak! I space exploration! I segregowanie śmieci". I miliona innych rzeczy których akurat teraz nie pamiętam też nie będzie. Smutno mi nie jest, raczej dziwnie bo średnio to do mnie dociera, póki co serdecznie pozdrawiam logarytmy, wielomiany i funkcje, które jako tako dał radę wytłumaczyć mi pan lektor z pewnej strony (reklamy robić nie będę). Szkoda tylko, że owy lektor nie ma głosu przynajmniej jak Filip Bobek/Brian Molko/Kuba Badach, wtedy bardziej efektywnie bym się uczyła (jasssne), a przez 2,5h słuchania zrobiło mi się nieco... psychodelicznie. A że matematyki i tak mogę nie zdać, to wiadomo. No ale cóż, módlmy się o to, żeby na polskim nie było Potopu, na rozszerzeniu tym bardziej jakiegoś wy ty fy, angielski i WOS może jakoś pójdą.
Wakacje zapowiadają się całkiem całkiem, tylko pracy trzeba poszukać. Się zobaczy.