Zdjęcie zrobione po Marsach w Rybniku, w czerwcu tego roku. Zdeycydowanie jeden z najlepszych koncertów w moim życiu, jeśli nie najlepszy. Chyba największa muzyczno-koncertowa radość i wzruszenie. Magia. Po wiadomości, że w kwietniu wracają ucieszyłam się, jakbym miała 13 lat, a nie od ponad 2 tygodni 23. Nie lubię i boję się wybiegać w przyszłość, ale nie mogłam się powstrzymać i już sprawdziłam pociągi do Sopotu. Co się ze mną dzieje... :P
Jedno tylko mnie dzisiaj denerwuje. A właściwie od dłuższego czasu, a dzisiaj kolejny raz się potwierdza. Ktoś ma potworny ból dupy i znowu go okazuje, mimo, że ja nic nie zrobiłam, ba - chciałam dobrze, nawet nie dla siebie, w dobrej sprawie. Ostentacyjne nieodpisywanie na wiadomości jest taaakie dojrzałe.