photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 4 GRUDNIA 2010

ostatki-nie widzisz stawki.

Była impreza- bal przebierańców.

Koło półnoncy przyjechał mój (?) i było cudownie.

Został całą niedzielę, miał jechać w poniedziałek. Odprowadziłam go na przystanek, czekamy godzinę- nic nie jedzie. To przez tę śnieżycę. W głębi duszy się cieszyłam- jeszcze jeden dzień u mnie... mmmm...

Teraz tego żałuję. Że został do wtorku.

Wieczorem leżeliśmy u mnie w pokoju i weszliśmy na zakazane przez nas tematy. No i się posypało.


Płakaliśmy oboje jak małe dzieci całą noc. Nad ranem jakoś udało mi się usnąć, ale gdy się obudziłam- nie mogłam na niego patrzeć. Bolało. Jego z resztą też. Znów zaczął mi się tłumaczyć. Nie wiedziałam, że facet może aż tyle płakać. Całowaliśmy się. Ten ostatni raz. Nie wiem po co i na co, ale oboje tego chcieliśmy.  Nikt nie zrozumie, dlaczego tak to się skończyło. Ale ważne że ja wiem i  rozumiem.

 

A teraz?

Przez ten tydzień jakoś się trzymalam. Strasznie szybko pogodziłam się z tą myślą, że już nie będziemy razem. Może to przez to, że był tak daleko? Te 230km jednak załatwia sprawę.

     jednak on...

...napisał do mnie

Że zrozumiał swój błąd. Że nie potrafi bezemnie żyć. Że nie wie, co go naszło. Że chce wrócić. Że nigdy taka sytuacja się nie powtórzy

Ale nie chciałam mu wierzyć. To był już drugi raz. Do tego bardziej bolesny.

Na początku nie chciałam już z nim być.

Wczoraj coś we mnie pękło.

Dzisiaj przyjeżdża. Chce to wszystko naprawić.

Nie wiem, jak ja na to zareaguję.

Powiedziałam mu, że jak taka sytuacja się powtórzy - nie wybaczę mu tego trzeci raz.

A jak będzie-

czas pokaże

 

po raz ostatni. to nasz ostatni raz.

Komentarze

mygreysky podoba mi się. ;)
14/08/2011 11:07:50
lolastahp desperados <3
aż chce sie kliknąć "lubie to" :D
23/12/2010 18:12:15