lipcowy czerwiec

codziennie wstaję rano i myślę: "jak dobrze, że dzisiaj sobota.", a robi się jeszcze milej jak uświadomię sobie, że jest poniedziałek, wtorek, środa, ale nie sobota. tak, mam już wakacje. nie wiedziałam, że rozpoczną się tak wcześnie, ale wyszło jak wyszło, nie narzekam. mam teraz zamiar chociaż trochę zaszyć się w domu i zadbać o siebie, bo czasami nie daję już rady ogarnąć swojego zdrowia. po raz kolejny mam anemie, ale przynajmniej mniej więcej wiem już co mi jest, chociaż nie wiedziałam, że będzie aż tak ciężko, czasami męczy mnie nawet droga z pokoju do łazienki. jedyne co teraz pląta sie w moich myślach to wyczekiwane już przez cały rok morze, piasek i nic nie robienie. myślę też żeby pomału wrócić do robienia zdjęć, tak dla przyjemności. pewnie zmęczę się jak cholera, ale nie robiłam zdjęć już prawie rok. o kurde! naprawdę sporo jakby się teraz zastanowić.