photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 2 LUTEGO 2015

#6

Znacie potęgę tęsknoty? - no jasne, przecież każdy w życiu jej zaznał.

Potęgę samotności? - Myślę że każdy kto przez dłuższy czas był sam to może zrozumieć.

Dlatego myślę że zrozumieją ci, którzy przeżyli coś choćby trochę podobnego...

 

Opowieść jest banalna, ona-samotniczka poznaje chłopaka który do niej napisał na facebooku. Znała go, bo poznała go na sylwestrze 2 lata temu.. Był to przyjaciel przyjaciela chłopaka z którym się wówczas spotykała. Nie sądziła że tak dobrze będzie sie jej z nim pisać.

Były wakacje, on lubił stały kontakt i ciągle do niej pisał. Bywało że rozmowa trwała cały dzień. Najdłuższym momentem przerwy w pisaniu wiadomości były godziny południowe, kiedy byli w letniej pracy. Jej bardzo schlebiało to że się nią interesował. Nie było dnia gdy nie zapytał "Co nowego?" "Jak się dziś czujesz?" "Co dziś robiłaś?" ...

Po raz pierwszy spotkali się po miesiącu znajomości. To było w parku, na neutralnym gruncie w pobliżu szkoły do której chodziła. Pamięta, że dzień wcześniej się zgolił na łyso, bo "było mu za gorąco a przecież włosy odrosną". Nie przeraziło to jej, ale wręcz bawiło. Przy jego dość zbudowanej sylwetce, szerokiej szczęce, wąskich ustach, dużym  nosie i błyskotliwych, niebieskich oczach nie raziło ją to, choć nie pasowało. Dzień można było zaliczyć do udanych, bo w ogóle nie brakowało jej tematów do rozmowy z nim.

Od tego czasu znajomość się lekko rozkręciła. Zaczęli tworzyć pierwsze wspólne plany. Mieli wiele wspólnego. Zarówno on jak i ona lubieli wycieczki po górach, oboje czerpali radość z wycieczek rowerowych i byli wobec siebie bardzo otwarci. Pamięta doskonale swoją najdłuższą przejażdżkę rowerową po powiecie razem z nim. On miał niesamowitą kondycję a ona co najwyżej mogła mu pozazdrościć. Nic dziwnego, był dość zbudowanym mężczyzną trenującym Krav Magę i regularnie korzystał z siłowni. W tym dniu odwiedzili też jego przyjaciela który miał mecz piłki nożnej. Dowiedziała się że to może być śmieszny mecz bo jego przyjaciel gra na pełnym kacu, co z resztą było po nim widać. Podszedł na chwilę do nich. Ona odniosła wrażenie że trochę nie jest zadowolony że ją widzi. W końcu 2 lata temu spotykała się z jego innym przyjacielem i im nie wyszło.. w dużej mierze przez nią. Ale sądziła że wydawało jej się i to raczej zmęczenie niż ukryte żale. Reszta dnia minęła im w bardzo przyjemnej atmosferze, po raz pierwszy też zaprosiła go do domu

Czuła że nigdy nie spotkała tak niesamowitego chłopaka. Nie był przystojny, ale było w nim coś co sprawiało że lubiała na niego patrzeć. Może to była zasługa tych oczu, a może charakterystycznego uśmiechu. poza wyglądem był takim, jakim mogła wymarzyć. Nie był popularnym pizdusiem zakochanym w swoim, nie miał pedalskich odruchów. Był miły, troskliwy i odważny do dziś pamięta jak opowiadał, że wraca do sztuk walki nie ze względu na sztuczki którymi można szpanować bo nie lubi się bezcelowo bić. Ale chce być pewien, że gdy ktoś zaatakuje jego czy jego dziewczynę podczas najbanalniejszego spaceru to będzie potrafił się obronić. Schlebiała jej jego dojrzałość w czynach.

W międzyczasie gdzieś między nich wplątała się jakaś nić zaufania, miłości i przywiązania. Okazywała to może trochę za skąpo, ale wiedział że ona nie jest uczuciowa, że nie potrafi okazywać uczuć, bo od zawsze musiała się z nimi kryć.

Była ostatnia niedziela września. Napisał do niej z rana, ale że nie miała przy sobie telefonu odpisała dopiero po godzinie czy dwóch. Nie odpisal. Czekała do wieczora, po czym "na dobranoc" napisała jeszcze raz. Bez odpowiedzi. Odczekała będąc pewną że nie ma nic na koncie albo cierpi na brak czasu aż do środy. Złożyła mu życzenia w wiadomości na facebooku z okazji dnia chłopaka. Podświetlił, nie odpisał. Rozgoryczona napisała po raz ostatni w sobotę... Nie wiedziała o co chodzi, czy to jest jej wina, czy się nią znudził, czy coś się stało czy to mogła być sprawka jego przyjaciela, jedynego ich wspólnego znajomego. Po prostu znajomość rozpadła się w ciągu chwili... To był najcięższy powrót do rzeczywistości. Szkołę trochę zawaliła bo do nauki ją zmuszały tylko sprawdziany do poprawienia. Na lekcjach cicha, wpatrywała się w okno będąc myślami tam gdzie szukała możliwej przyczyny rozpadu tej znajomości. Nie znalazła jej do dziś, a po nim pozostał jedynie beznadziejnie trzymający się sentyment...

Koniec.

Informacje o inimicum


Inni zdjęcia: Rok dryfowania smokjedenZakopane. paulsa34Trochę wygłupów z rana.... halinamWiosna photographymagicKlimacik patusiax395Dokładnie pamiętam najprawdopodobniejnieNatura ilovecarrots1439 akcentova:) dorcia2700Żurawie jerklufoto