photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 16 GRUDNIA 2014

#4

Czy to sen?

 

Życie czasami zaskakuje. Mówiąc "czasami" mam na myśli że w moim przypadku rzadko.. Ale jeśli już to jest to bardzo efektowne. Nie spodziewając się niczego siedziałam na ławce rozmawiając z dziewczynami. Poprawka - to one mówiły, ja udawałam, że ich słucham.

- Czeeść - powiedział entuzjatycznie do mnie i przywitał się najpierw z koleżanką, bo ja musiałam najpierw jedną koleżankę zgonić z moich kolan. Wstałam.

- Hej - powiedziałam zaskoczona - co ty tu robisz?

Przytulił mnie. Tak jak to robił zawsze - najpierw objął a potem mocno przysunął do siebie.

Pragnęłam tak pozostać, czułam się tak lekko.

- Musiałem te wszystkie rzeczy oddać - pokazał wielki worek z kostiumami teatralnymi - szkoła się skończyła a ja nadal to przetrzymuję.

- O rety.. żeby to teraz mi nie przypadło - powiedziałam ze śmiechem na ustach

Uśmiechnął się tak jak to robił zawsze - tylko jedną połową ust i puścił do mnie oczko

- Muszę lecieć. To co, widzimy się potem?

- Jasne

Usiadłam rozkładając się wygodnie i czując cudowną miękkość pod sobą..

 

Obudziłam się i usiadłam na łóżku.

-Serio?! - Mówię zaspanym głosem ukrywając twarz w dłoniach.

Rozmawiałam z nim pół roku temu a kontakt urwał się już ponad rok temu.. Dlaczego przyszedł do mnie we śnie?

Zrezygnowana zerkam na zegarek. Jest 5:15, za wcześnie by wstać i za późno by iść spać. Co robić?

Biorę słuchawki i zaczynam słuchać muzyki. Rock, znowu słucham rocka... Serio? Przecież to on zafascynował cię tym gatunkiem. Kiedyś w mojej playliście był praktycznie sam hip hop a dziś?

 

Szkoła toczyła się swoim rytmem a ja totalnie wybita z niego siedziałam cicho na lekcji patrząc w okno. Przenoszę mój błędny wzrok po klasie i dostrzegam że jego usta ruszają się patrząc na mnie.

- Mówiłeś coś? - pytam kolegi z ławki przede mną

- Próbuję się z tobą porozumieć od dłuższej chwili ale ty tylko przytakujesz... Co ci jest?

- Nie spałam w nocy - kłamię.

- A to spoko, po lekcjach wybieramy się naszą paczką do kafejki.. Idziesz z nami?

- Muszę coś załatwić - odpowadam gwałtownie, zbyt gwałtownie - to znaczy... muszę iść dzisiaj na miasto po coś ważnego

- Mogę ci potowarzyszyć?

- Nie, muszę iść sama - odpowiadam trochę szczucznie miło, lecz nie chce żeby znowu dociekał co, gdzie, po co i dlaczego. Nużyło mnie to.

 

Ostatni dzwonek. W końcu!

Wszyscy rzucili się do drzwi więc ja spokojnie wyszłam ostatnia. Wolnym krokiem udałam się do szatni. Zabrałam kurtkę i spokojnie ruszyłam w kierunku sklepu papierniczego - jedynego "ważnego i tajemniczego" miejsca w jakie miałam się udać. Czas, który miałam  do najbliższego autobusu minął niesamowicie szybko. Około 10min przed autobusem ruszyłam w kierunku pks. Miałam już minąć sklep budowlany gdy mój wzrok zatrzymał się na szczęśliwej parze idącej do auta z pełnymi siatkami ozdób świątecznych. Stanęłam jak wryta a moje serce zatrzymało się i skurczyło powodując bolesny skurcz.

"widzimy się potem" Czyżby tak to było? Jeśli tak, szkoda że mnie  nie zauważysz. Ona jest ważniejsza.

Czując napływającą łzę w kąciku oka odwróciłam się raptownie i odeszłam prędzej, niż właściwie tego chciałam.

Serce, zostaw mnie w spokoju!

Informacje o inimicum


Inni zdjęcia: Lately quenPLandemia nie taka straszna. ezekh114:) dorcia2700... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24