Przy moim boku znalazł się Mikołaj. Spojrzał na dziewczynę i minęła zaledwie sekunda gdy ze skrzywioną miną spojrzał na mnie. Mikołaj brzydził się dziewczynami które się upijają. Tym bardziej czuł wstręd, gdy daną dziewczynę znał.
A z tą mieszkał na jednej ulicy.
- Zstawsie mnie w spkoju... - wybełkotała Rita
- Siadaj, zapinam cię pasami, trzeba cię odwieźć do domu - powiedział stanowczo
- Tyko nje do domu, zstaw mnie tu
Ale nie posłuchał jej. Zapiął jej pasy a ja zatrzasnęłam drzwi. Prędko wsiedliśmy do samochodu.
- Nie obrazisz się jeżeli najpierw ją odwieziemy?
- Skądże, trzeba ja ostawić jak najszybciej
- Rodzice nie będą mieć ci tego za złe?
Roześmiałam się.
- Będą. Ale jak się dowiedzą co mi się przytrafiło to prędko mi wybaczą
W ciągu 10min znaleźliśmy się pod jej domem.
- Wezmę ją na ręce, a ty otwórz bramkę i zadzwonisz do drzwi
- Ok
Wedle polecenia zadzwoniłam do drzwi. Musieliśmy poczekać krótką chwilę , widocznie obudziliśmy jej rodziców.
W drzwiach stanęła jej matka.
- Boże święty, co się stało z Ritą?
- Pozwoli pani że zostawię to bez komentarza. Omal jej nie rozjechałem.
- Raany Mikołaj przepraszam cię, jej się to nigdy nie zdarzyło..
W tym czasie Mikołaj wniósł dziewczynę do salonu i zostawił ją pół przytomną na kanapie.
- Wychodzimy, do widzenia!- pożegnaliśmy się z matką i wyszliśmy.
-Co za przygoda - powiedziałam wyraźnie rozbawiona.
Choć nie chciało mi się wracać do domu Mikołaj odstawił mnie do domu. Twierdził, że skoro nie poinformowałam domowników, że nie wrócę po zaraz pasterce to muszę wrócić możliwie jak najszybciej.
- Zrozum kochanie, ja chcę mieć jeszcze wstęp do twojego domu
- Babcia cię polubiła, jesteś wkupiony w rodzinę.- uśmiechnęłam się beztrosko
- No okaże się jutro. Jutro porwę cię z domu
- Dokąd?
- Jeżeli mi ufasz to się przekonasz.
Chciałam jeszcze zadać mu kilka pytań jednak skutecznie mi to uniemożliwił. Pochylił się w moją stronę i delikatnie pocałował mnie.
Pierwszy raz jak poczułam smak jego ust. Było to dla mnie tak samo zaskakujące jak i cudowne.
Jego pocałunki były delikatne, pozwolił by rozkoszować się chwilą. Kiedy przestał niemal chciałam domagać się więcej.
- A teraz do domu, prędko.
Przecząco pokiwałam głową.
- Idź, jak będziesz grzeczna, to Mikołaj cię jutro odwiedzi. -powiedział słodko uśmiechając się do mnie, po czym pocałował mnie jeszcze raz.