photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 25 GRUDNIA 2013

Zimowe opowiadanie cz19

To, że wkradłam się do łóżka następcy jednej z tutejszych restauracji, wiedziało niemal całe miasto. Szybkości rozprzestrzeniania plotki oczywiście mogłam zawdzięczyć Ricie, która specjalnie się z tym nie ukrywała. Klaudia oczywiście jako biuro informacji dowiedziała się dość prędko, choć żadna z jej koleżanek nie przyjaźniła się z koleżankami Rity.

Pozostało pytanie jak to odwołać?

Każdy, kto przychodził do restauracji mógł mnie tam często zobaczyć, jednak nie było żadnego dowodu na potwierdzenie tej plotki. Postanowiłam uważać i nie narażać się na dodatkowe zepsucie swojej i tym bardziej opinii Mikołaja. On miał więcej do stracenia niż ja.

 

***

Wigilia, rano.

Oboje rodzice musieli pracować w wigilię. Było to okrutne, bo nie chciałam zostawać sama w domu ze wszstkim, jednak było to konieczne. Dziadkowie mieli przyjechać dopiero koło południa, jednak patrząc na wietrzną pogodę i coraz mocniej sypiący śnieg zaczęłam się obawiać, czy nie potrwa to dłużej.

Tymbardziej się zdziwiłam gdy jedząc śniadanie koło 8:30 usłyszałam dzwonek do drzwii. Sądząc że to sąsiad z dobrą nowiną szybko poprawiłam wygląd i cieszyłam się że byłam już w pełnym ubraniu.

- Od kiedy stare dresowe spodnie i bokserkę można zaliczyć do pełnego ubrania w zimie? - skarciłam siebie za określenie.

Poszłam otworzyć drzwii

- Dzień dobry - na twarzy mimowolnie pojawił mi się uśmiech - jako mężczyzna przyszedłem przynieść ci szczęście na przyszły rok - powiedział otwierając przy okazji dłonie w których była gałązka jemioły.

- To dla ciebie Emilko, mam nadzieję zrobisz z tego użytek.

- Mikołaj, nie musiałeś... Jest dość zimno. Może chciałbyś wejść do środka?

- Podświadomie na to liczyłem - powiedział całując mnie w policzek zimnymi ustami. - Co robisz?

- Kończę jeść śniadanie i biorę się za potrawy wigilijne.

- Nikt ci nie pomoże? - powiedział rozglądając się pobieżnie - nikogo nie ma w domu?

Wzruszyłam ramionami.

- Nikogo tutaj nie ma.

- Musisz się czuć samotna. Nie pozwolę ci na to. Co powiesz na to że pomogę ci i potowarzyszę?

Nigdy nie lubiłam samotności. Trafił w sedno, był to też dobry moment by spokojnie porozmawiać o wszystkim co się dzieje.

 

Po śniadaniu prędko zaczęliśmy się przyprawianiem ryb a dzieki Mikołajowi poznałam kilka tajnych sztuczek dzięki czemu wszystko wyszło idealnie. Atmosfera się rozluźniła. W końcu wzięliśmy się na robienie ruskich pierogów. Skorzystałam z tego, że miałam przy sobie kucharza i to on doprawiał farsz. A czas mimowolnie leciał...

- Źle zakleiłeś - powiedziałam z uśmiechem

- Emilka... nie marudź

- Taki szef kuchni i pozwala sobie na niedociągnięcia?

- A czy szefowa kuchni pozwala sobie na bałagan?

- Ale o co ci... - w tym momencie dostałąm odrobiną mąki w twarz.

- Zapłacisz mi za to! powiedziałam biorąc garść i sypiąc prosto w niego

- Teraz ty patrz! - wysypał mąkę na ręce a następnie odbijając swoją dłoń na moim granatowym fartuchu i rysując obok serce

Ja jednak byłam zbyt prymitywna i wolałam wysmarować jego porośniętą delikatnym zarostem twarz śnieżnobiałą mąką.

Zabawa trwała by bez końca. Jednak wszystko co dobre, szybko się kończy.

Usłyszeliśmy szybkie otworzenie drzwii.

Komentarze

agmana haha nie ma jak zastać białą kuchnię po powrocie ;p
26/12/2013 15:48:40
inimicum Najlepiej :D
26/12/2013 19:24:26

Informacje o inimicum


Inni zdjęcia: Rok dryfowania smokjedenZakopane. paulsa34Trochę wygłupów z rana.... halinamWiosna photographymagicKlimacik patusiax395Dokładnie pamiętam najprawdopodobniejnieNatura ilovecarrots1439 akcentova:) dorcia2700Żurawie jerklufoto