Czy planując to zdjęcie wiedziałam, że stanie się pewnego rodzaju symbolem Strajku Kobiet? Nie.
Czy cieszę się z tego powodu? Jak najbardziej.
Mamy potwornie ciężki czas. Wszyscy jesteśmy pogrążeni w stresie, wielu z nas straciło pracę, tęsknimy za bliskimi, którzy są setki kilometrów od nas. Brakuje nam poczucia kontroli nad obecną sytuacją. Potrzebujemy dobrych wiadomości, wsparcia. Tymczasem po raz kolejny dostajemy łajnem prosto w twarz. W momencie, w którym nie możemy wyjść na ulicę.
Byłam na czarnym proteście, byłam na strajkach. Byłam, bo nie zgadzam się na decydowanie o moim zdrowiu i ciele. Nie zgadzam się na to, by ktoś decydował, czy jestem na tyle silna psychicznie, by poświęcić swoje życie dziecku, które może nie być zdolne do samodzielnej egzystencji. Nikt nie ma prawa mówić mi, że mam obowiązek udźwignąć taki ciężar. To nie jest humanitarne. Nie chcę patrzeć na ból i cierpienie z myślą, że mogłam temu zapobiec. A potem cierpieć raz jeszcze, chowając kilkuletną córkę, bo nie stać mnie na leczenie, które jest tylko przedłużaniem nieuniknionego.
My, kobiety, znajdziemy inne rozwiązanie. Zrobimy to w sposób niebezpieczny, nielegalny, rozpaczliwy, desperacki. Być może będziemy żyć z ogromnym poczuciem winy. Być może w ogóle nie będziemy żyć.
Przestańcie nas wkurwiać.
7 LIPCA 2023
22 LUTEGO 2022
23 GRUDNIA 2020
3 GRUDNIA 2020
20 LISTOPADA 2020
13 LISTOPADA 2020
10 LISTOPADA 2020
9 LISTOPADA 2020
Wszystkie wpisy