Jak kwiaty wiśni w jesiennym sadzie
Zwykle jest ład w ludzkim życiu
Każdy upadek pozostawia rany
Ból mający wzmacniać człowieka
W tych oczach trudno odleźć spojrzenie
Tylko bystry zobaczy stan duszy
Wcale nie tak słodki jak ten uśmiech
Powoli schodziła wgłąb siebie
Tworzyła skrzydła by wzlecieć
On chciał ją ułożyć na nowo
Jednak kolejne podmuchy przewracały
Łzy zepsutych obietnic dolepiały piór
Jak kwiat wiśni w jesiennym sadzie
Pierwszym mrozem zakończyła swój świat
Tylko płatki z wiśni i pióra ze skrzydeł opadły
Jak śnieg okryły świat, ale już nie ten sam.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Siedziałam na ławce czekając na kolejną lekcje. Znajomi wokoło rozmawiali na tysiące tematów, na które dzisiaj nie miałam ochoty. Za oknem padał deszcz. Usiadłam bokiem żeby poobserwować krople spływające po szybie. Włączyłam MP3 i oparłam głowę o rękę. Przerwałam jedynie chcąc zamienić parę słów z kumpelą o koncercie naszego zespołu. Po chwili jednak ktoś rzucił hasło o bójce przed szkołą. Tak korytarz zamilkł. Nadal wpatrzona w dal słuchałam muzyki. Minęło 5 minut. Zaraz koniec przerwy i tu taka cisza. Można było chwilę złapać swoje myśli. Wyłączyłam mp3. "Gdzie wszyscy?" usłyszałam zza pleców. Odwróciłam się i spojrzałam na tą twarz. Twoją. Odpowiedziałam i zaczęła się rozmowa. Usiadłeś obok tak blisko, że Twoje ramie dotykało mojego. Byliśmy sami. Moje serce przyspieszało gdy spoglądałam w Twoje oczy. Odwróciłam głowę żeby ukryć rumienieć. Skąd się wziął? Pewnie przez Ciebie. Wróciłam wzrokiem w Twoją stronę. Byłeś bliżej. Tak blisko. Słyszałam i czułam Twój oddech. Cisza. Moje serce przyspieszyło, spoglądałam w te oczy, oddech przyspieszał, motyle w brzuchu obijały się o siebie. Ty też to czułeś. Widziałam to. Poprawiłeś się i niby przypadkiem położyłeś dłoń na mojej. Dotarłeś głęboko we mnie, w moje serce, w moją duszę, w mój umysł. Byłeś blisko - za blisko, Twoje oczy - tak blisko, Twoje usta - tak blisko, Twój uśmiech - tak blisko. Spojrzenia. I napięcie jak w filmach. nagły stukot obcasów nauczycielki przerwał tą chwile. Dobrze czuliśmy co miało się stać. Cały dzień czułam to w sobie, to napięcie, motylki, oddech. To coś.
http://www.youtube.com/watch?v=tMif3noy95g
http://www.youtube.com/watch?v=HCbl0OvOBKc
http://www.youtube.com/watch?v=J5wOHIi7xCU