Znowu się rozstaję z moimi łzami,jak balon co zrzuca kolejny ciężki worek.Unoszę się w stronę sufitu.Z góry patrzę na moje ciało.Nie powiem:"Niezłe",lecz"Blade"...Blade i mizerne,mizerne i blade...
-Tyle się ostatnio wydarzyło-
Wypadały z niego wczoraj urywane dźwięki,potem bardzo smutne chodziło bez celu,czuło się jak pies,którego pan zostawił samotnie w lesie...
Znowu się rozstaję z moimi łzami,jak balon co zrzuca kolejny ciężki worek.I Nic nie mogę.Normalnie nic nie mogę.
W oddali coś jaśnieje
Wszystkiemu wbrew
Uśmiecha się
Czasem myślę sobie możliwe, że gdyby miłości włożyć okulary,nigdy nie bylibyśmy...nie bylibyśmy...
zakochani...Znowu się rozstaję z moimi łzami
Na 1 2 3 4 znikają wszystkie szmery
Gdy na powierzchnie wypełzną już wszystkie nasze tajemnice,wtedy na drobniutkie kawałki...na drobniutkie kawałki...
rozpadamy się.Niektórzy odchodzą wtedy bez słowa,a inni wracają i znów tworzą formę...i znów tworzą formę...
i to chyba dobrzeNa powierzchni słońce,a ty pisz,pisz...pisz...i dalej idź.Ciszej! nic nie mów, bo mnie rozpraszasz.
Ale czyj to głos?
To ja twój anioł ,będzie dobrze
Śmiejesz się? i o to chodzi!
1 2 3 4 znikają wszystkie szmery
Więc wracam znów w swoje ciało
Ja wiem, że wiesz I ty wiesz, że wiem...
Ja wiem, że wiesz...Najtrudniej jest
Gdy budzę się
Najtrudniej jest
Gdy znów budzę się
"Marzec" by KS