Hej :) Nie piszę codziennie, ale nie mam czasu oraz niczego, czym mogłabym się pochwalić. Znaczy się, liczę na to, że do końca tego tygodnia będzie z 57 kilo :D Nie bawię się już w liczenie kalorii ani nic takiego, ostatnio wcale nie chce mi się jeść. Nie czuję głodu, w nocy jedynie brzuch trochę poburczy, ale i tak tylko go słyszę, nie czuję. Nic nie czuję, och jejku jejku.
Do połowy października zmuszona jestem zawiesić ćwiczenia, gdyż na lekach, na których jestem, nie wolno się za dużo ruszać. Znając życie i tak w przyszłym tygodniu na wf-ie będę aktywna.
Miłego dzionka, chudziny ;*