Potrzebuje tego by przetrwac
Nie moge wytrzymac, nie chce
Uwiez mi, wiem ze to prawda
Nie moge tego pokonac, nie chce probowac
Doskonale Pieklo
Jest tam wiecej mnie niz mozesz sobie wyobrazic
Tu na dole gdzie czesc z nas upada
Wszystko zmarnowane, nie ma juz nic do pokazania
Kiedy jestem w tym Doskonlym piekle
Rozpoczela sie obsesja
Opetany przez zaglade
Jak moglem sobie odpuscic
Wiez mi nikt tego nie wie
Czasami nie moge sie pohamowac
I nikt nie moze mi pomoc
Teraz mnie to wiezi (wiezi mnie)
Stracilem nadzieje ze mi sie uda przetrwac
Teraz mnie to wiezi (Wiezi mnie)
Im mniej czynie tym wiecej zeczy jest bez sensu
Jestem jak bagno ktore jest jak zludzenie
Na poboczu zniszczenia
Zalamany w uprowadzeniu
Krwawie zadka krwia
Tetno coraz szybciej bije
Tak jakby moje serce wybuchalo
Zadnej sznasy do wygrania
Zbyt trodno by sie poddac
Juz nie czuje tak jak wtedy
Bo jestem jedynym do potepienia
Czasami nie moge sie pohamowac
I nikt nie moze mi pomoc
Teraz mnie to wiezi (wiezi mnie)
Stracilem nadzieje ze mi sie uda przetrwac
Teraz mnie to wiezi (Wiezi mnie)
Im mniej czynie tym wiecej zeczy jest bez sensu
Potrzebuje tego by byc soba
Czuje ze potrzebuje pomocy
Jest za pozno by sie ocalic
To wszystko jest w mojej glowie
Teraz mnie to wiezi (wiezi mnie)
Stracilem nadzieje ze mi sie uda przetrwac
Teraz mnie to wiezi (Wiezi mnie)
Im mniej czynie tym wiecej zeczy jest bez sensu
Teraz mnie to wiezi (wiezi mnie)
Stracilem nadzieje ze mi sie uda przetrwac
Teraz mnie to wiezi (Wiezi mnie)
Im mniej czynie tym wiecej zeczy jest bez sensu
Ahh bardzo mi sie podoba to foto..
Życie nabrało wreście wyrazu i sensu...jestem szczęśliwy aż sam nie potrafie w to uwierzyć a jednak potrafie powiedzieć"Kocham".Dziękuje moj Aniołku za wszystko..