Wyrosłam na betonie pośród bloków wśród chłopaków. Pamiętam do dziś,jak latałam za piłką ,zabawę na trawniku,wiecznie gry w chowanego,cztery ulice. Czasy się zmieniają, teraz młodzi chowają się by wypić , zapalić. Dziś już tego nie ma tego,co kiedyś,ośka się zmieniła w szare bloki,ulice świecą pustkami .Nie słychać bawiących się dzieci na placach zabaw .Ale to właśnie osiedle nauczyło mnie ,czym jest na prawdę życie. Dzięki chłopakom przekonałam się ,że nie zawsze przegrana musi zakończyć się płaczem. Nauczyłam się patrzeć na świat z drugiej strony. Korzystam z życia dopóki jest, ale tęsknie za wszystkim, co było kiedyś.
No własnie, kiedyś. Było i nigdy nie wróci. Ludzie się zmienili, miejsca się zmieniły i wszystko, co było kiedyś dla mnie najważniejsze. To boli, że już nigdy nie będę mogła się z nimi bawić w chowanego, grać w piłkę i skakać na skakance. Pomimo tego wszystkiego, nigdy nie przestałam Was kochać i nadal jesteście cholernie ważni, choć dzielą nas miliony kilometrów albo mur nie do przebicia, kocham i tęsknie. Chciałabym, żebyście znowu zadzwonili do babcinnego telefonu z pytaniem czy idę z wami pograć w piłkę na NASZE boisko, albo porobić sobie jaja z kogoś dzwoniąc na domofony i pytając, czy chce kupić pralke.
Od Was nauczyłam się słuchać rapu, być twardszą, silniejszą i doroślejszą od moich rówieśniczek. Mimo, że dzieli nas duża różnica wieku, zawsze traktowaliście mnie jak równego sobie ani nigdy mi nie wypominaliście, że jestem gówniarą. Co chwile chwaliliście i mówiliście swoje sekrety, wiedząc że można mi zaufać. Kocham Was bezgranicznie i dziękuję za wszystko. Za to, że daliście mi się wyrwać od codzienności, która składała się jednocześnie z problemami domowymi. Nigdy nie zapomnę chwil spędzonych razem z Wami.
Koniec wspominek, wracamy do tej pierdolonej rzeczywistości.