" Jeśli ktoś sprawia, że chcesz się uśmiechać, nie udawaj że to nic nie znaczy. "
Jestem szczęśliwa. Powiedziałam, co chciałam powiedzieć. Jestem na prawdę szczęśliwa.
Dostałam obietnicę powrotu. Dostałam obietnicę ponownego złączenia się dłoni. Ponownych spojrzeń i radości. To magia. Taka wyjątkowa.
Najśmieszniejsze jest to, że podchodzę do niego jak do kogoś, kogo spotykam pierwszy raz w życiu i chcę żeby wyszło wszystko idealnie. Wyznanie w odpowiednim miejscu i czasie. Jakaś pieprzona, romantyczna scena przy świetle księżyca. A przecież to On. To przecież mój M.
Mój M. z którym spędziłam kilka nocy, wymieniłam setki pocałuknów i dotyków.
Jest mi go brak. I chcę już wiedzieć, że mogę przyjść, zapukać do jego drzwi,
przytulić, pocałować i powiedzieć że jest największym idiotą na świecie którego kocham.