dzień dobry, że tak pozwolę sobie skłamać.

Łzy lecą po twoich policzkach, odwracasz się i wodą przemywasz twarz, żeby łzy zmieszały się z wodą, podnosisz głowę, znowu patrzysz w lustro, w swe odbicie, za plecami widzisz jego, stoisz i gapisz się na niego, szepczesz jego imię, on tylko się uśmiecha, odwracasz się na pięcie, ale nikogo nie ma, widzisz tylko jak firanka się porusza. Patrzysz jeszcze w miejsce, gdzie stał on, wciągasz powietrze, czujesz perfumy, jego perfumy, ten zapach, zamykasz oczy, delektujesz się tym cudownym zapachem, po chwili wracasz do rzeczywistości, wychodzisz z łazienki i kierujesz się do swojego pokoju.
Siadasz przy biurku, patrzysz na leżące kartki, twoją uwagę przykuwa jedna z nich, bierzesz ją do rąk "kocham cię" pisze na niej, myślisz skąd ona tu.. po chwili słyszysz głos "pamiętaj o tym" po chwili dochodzi do ciebie, że to jego głos. Słyszysz go znowu, po twoim ciele przechodzi dreszcz, uwielbiasz to. Prosisz by nie odchodził, lecz odpowiedzi nie słyszysz, powtarzasz się, znowu cisza. Po raz kolejny dzisiaj z twoich oczu lecą łzy, z każdą sekundą coraz więcej i więcej. Nagle z szafki wyciągasz żyletke, jest nowa, niedawno kupywana, lśniąca, ostra, aż chce się ją przetestować. Odsłaniasz biodro, znajdzie sie trochę miejsca, by cie sprawdzić mówisz. Robisz jedno cięcie, a już po chwili w tym miejscu pojawia się krew, robisz jeszcze jedno, kolejne, następne i jeszcze kilka. Chcesz zrobić kolejne, ale nagle coś ci mówi żeby podnieść głowę, robisz to, widzisz jego, stoi, patrzy się na cb, na twoje biodro, w tym momencie odsłania swoje i widzisz jak z jego biodra sączy się krew, patrzysz na jego twarz widzisz łzy?! Oczy smutne, z których wydobywają się łzy. Szybko wstajesz i podchodzisz do niego, ocierasz je, a drugą ręką tamujesz krew.
To nic nie da odzywa się nagle i odpycha cię, stoisz wpatrzona w jego oczy, tamujesz krew ze swojego biodra, z jego przestaje już lecieć, usmiechasz się mimowolnie, zaklejasz plajstrem.
Przepraszam mówisz do niego, a on podchodzi i ociera twoje łzy.
Przepraszam słyszysz?! Krzyczysz, ale on nie odpowiada tylko patrzy się na cb, chcesz go przytulić, ale nie pozwala ci.
Wiem, że cie zranilam i zawiodłam, ale przepraszam kurwa, przepraszam, ciężko mi bez ciebie nie rozumiesz?! Krzyczysz. Wtedy do niego dociera, że naprawdę ciężko ci z tym żyć, przytula cię mocno, glaszcze po włosach.
To ja przepraszam odzywa się, jeśli będziesz mnie potrzebowała, to wołaj, a wtedy się zjawie mówi i całuje w czoło. Teraz muszę już iść pamiętaj kocham cię i znika.
Stoisz bezradnie na środku pokoju, zalana łzami, znowu odszedł, czemu mi to robisz? Pytasz, ale nic nie słyszysz. Dlaczego?! Znowu nic. Poddajesz się, siadasz na łóżku i chowasz twarz w dłoniach. Chcesz coś zrobić, ale nie wiesz co. Może zadzwonie do kogoś myślisz.. ale do kogo? Wszyscy zajęci, będą mieli cię gdzieś, nikt ci nie uwierzy, pomyślą psychiczna. To co masz zrobić? Nie wiesz.. Poddajesz się.