Szokujące wydarzenie - dziś wstałam o 14! Wstajesz, jesz śniadanie w porze obiadowej, a za 2 godziny robi się ciemno, dziwnie tak. W każdym razie resztą dnia odpracowałam sobie to długie niewiadomo z jakiego powodu spanie. Ciepłe skarpety, herbatka, kotek na kolankach i esej s fotografii skończony. Mój Word ukazuje 5 605 słów (miało być na 4 000, ups), ale nie jestem pewna, czy jest correct. Jeszcze tylko zostało zrobić spis treści i bibliografię i jedna wielka fucha odwalona. W końcu będzie można się spokojnie skupić na psychologii. No i właśnie farbuję włosy tonerem, na rozpoczęcie roku muszę być jak prawdziwa ja :)!