Ojoj, no to się porobiło.
Nie chcę już okazywać słabości, bo to osłabia mnie jeszcze bardziej, szczególnie w Waszych oczach. Jestem, byłam i będę silna. Wiem, że jeszcze dużo więcej może mnie zaskoczyć. I tylko na to czekam.
Nie będę też nigdzie uciekać. Wszystko wróciło do normy i chociaż przez chwilę jest tak, jak być powinno. Teraz faktycznie mam na co czekać i na co mieć nadzieję. Temu też musiałam kiedyś stawić czoło. Głupim komentarzom, szydzeniu i niedowierzaniu, że to może być chociaż w jednym małym procencie prawdziwe.
Przecież happiness is already inside of you, it just needs help to come out.
<3!
Nie chcę być małą zagubioną dziewczynką. Przecież daję sobie radę, niczego więcej teoretycznie mi nie potrzeba.
Być może jak przestanę o tym mówić, myśleć i chcieć tak bardzo, wręcz na siłę, to przyjdzie samo.
Akurat wtedy, kiedy najmniej będę się tego spodziewała. Swoją drogą, niespodzianki też są fajne.
Koniec szukania pomocy, koniec wyobrażania sobie co by było gdyby. Nie chcę już usłyszeć "zostań".
Coraz częściej zdarza mi się myśleć po angielsku. Naprawdę.
Nie wiem jak to jest możliwe, nie wiem jak to się stało, ale ciągle się na tym łapię.
Podobno to jest zbyt dobre, żeby było prawdziwe. Jednak oboje jesteśmy prawdziwi. No i co, marzenia też mogą przecież łączyć :)
Taka mała dygresja na koniec,
Uwierzcie mi, już wolę kiedy facet myśli dolnymi partiami ciała niż kiedy nie myśli w ogóle. Z dwojga złego wybieram potrzeby fizyczne. Cóż, wtedy można przynajmniej mówić o jakiejkolwiek dojrzałości. Fizycznej bo fizycznej, ale od czegoś trzeba zacząć, nieprawdaż?
Ja również nie lubię dawać w ten sposób nikomu niczego do zrozumienia, ale nie zrobię tego inaczej. Bo szkoda mi czasu.
I'm strong enough to say that I don't wanna take the high road now
This is so typical of you to walk away
When your perfect little world is burning down.
I know I said I'm sorry, but that's not what I meant to say.
Daughtry jest naprawdę niezastąpiony!