Ty znów zaczynasz, jesteś dobra dziewczyna.
Nie zdołasz mnie powstrzymać, trzaskam drzwiami, już mnie nie ma.
Wiem, obiecywałem wiele, a to wszystko ma swą cene.
Przy mnie gdzieś przyjaciele, a wesoło mi w tym nie jest.
Nie jestem prorokiem lecz wiem, że pójdziesz bokiem.
Znów mijam Cię pod blokiem gdy obcinasz mnie wzrokiem.
Niszczyliśmy to sprawnie, ale wszystko ma być na mnie.
Dziś recenzję twą gardze, notowania me marne.
A gdzie ja w tym wszystkim jestem, gdzie dla mnie uczucia miejsce?
Znów ponoszę klęskę, widząc łzy, drżące ręce.
Takiego piekła nie chcę, nie chcę życia w udręce.
Ja też mam przecież serce, którego często nie chcesz.
Wychodzę czy wrócę? Nie słucha, powtórze.
Nie tchórze, się wkurze, oduże, zyskam spokój.
Wybacz Twój nie pokój, bilans życia we dwoje.
U mego boku niepała, zmienne nastroje.
Ja wcale nie uciekam, poprostu dusze się.
Wychodzę, być gdzie indziej, wyładować swój gniew.
Chciałbym móc Cię tulić, wysłuchać i przeprosić,
Lecz słowa, które padły w tym domu - to mi szkodzi.
Urażona duma, złość to nie rozczuła,
Ty też nie chciałaś słuchać, tym jadem się zatrułaś.
I jeszcze raz mnie uraź, powiedz jesteś okropny.
Ja tylko wk..wiony, ja niewinny, samotny.
dzisiaj pozdro dla kazdego(!)(!)(!):p:p:[luzak]:[luzak]:[luzak]:[luzak]:););););):p:[luzak]:[luzak]:[luzak]:[damyrade]:[damyrade]:[damyrade]:[damyrade](!)