Ach, oczywiście nie było kiedy napisać. Ostatnio sporo się dzieje. Ciałbym zacząć od wzmianki na temat mojej scenicznej osobowości, jak sobie pozwoliłem ją nazwać. Więc nie panikujcie, jak mówię, że chciałbym mieć czarne włosy, nosić kokardkę jak Lady GaGa (guzik mi się nie podoba!)... Część rzeczy stąd usunąłem. Uznałem, że nie warto wspominać o moich dziwacznych upodobaniach... Wracając do tematu: nasze społeczeństwo nie jest na tyle rozwinięte, żeby zrozumieć oryginalność (tak to lubię sobie nazywać), dlatego pozostanę raczej w moim mało kontrowersyjnym dyskusyjnym wcieleniu.
Za oknem śniegi arktyczne, mrok i mróz. Podobnie jak w moim sercu, ale muszę powiedzieć, że tam zbliża się przedwiośnie. Takie mam przeczucie. A może już jest? Sam nie wiem. Ostatnio doszedłem do wniosku, że nie mogę mieć zamrożonego serca, skoro ono kocha. Tylko dlaczego w ten sposób. Nierealny. Podobno wszystko może się zdarzyć, gdy głowa pełna marzeń... Ściema. Już prędzej sięgnę gwiazdki na niebie. Ech, ale wszystko wskazuje na to, że moja hipoteza się potwierdzi. Właściwie to serce tak mówi, rozum odradza. Chociaż poddani umysłu, zmysły są za sercem. Oj, to się źle skończy.
Dziś próbowałem się czegoś dowiedzieć, ciężko szło. Muszę pozwolić sobie na odrobinę spontaniczności szczyptę odwagi pod tym względem. Co ma być, to będzie. Muszę się wyleczyć z kilku rzeczy, pomóż mi! Lecz mnie. I dręczą mnie myśli typu: "Dlaczego tak się stało, a nie inaczej?". W większości przypadków to moja wina. Ale spokojnie, nie od razu Kraków zbudowano. Nie od razu odkryto liczbę Pi. Nie od razu poznano zasady dynamiki Newtona. Nie od razu napisano "Pana Tadeusza". To taki akcent szkolny, wesołych testów próbnych, kochani! I tak wiem, że się domyślasz... Co zrobić? Mniej bystry jestem, przynajmniej tutaj.
Kończąc dziwaczne wywody (które uwielbiam tworzyć i zastanawiać się, co WY sobie myślicie), napiszę o tym, że jadę na narty. Już w sobotę. Dawno nie cieszyłem się na obóz. Dawno nie stęskniłem się za mieściną, gdzie spędziłem najwięcej swojego wolnego czasu, a może nawet jest to miejscowość zajmująca drugie miejsce pod względem ogólnie spędzonego czasu w życiu...? Statystyki to nie dla mnie. Stęskniłem się za wyjazdami na stok, za nartami, za ekskluzywnym wyciągiem z podgrzewaną pomarańczową kanapą (jaki wypasik)... Za upadkami na stoku, potem: wypiętymi nartami, problemami ze wstawaniem albo za bliskimi spotkaniami z drzewem podczas jazdy przez las... Nawet jak mi się tam nudzi tozawsze wracam stamtąd taki jakiś... lekki. Odpoczywam po prostu. Polecam Wam ruszyć się gdzieś w ferie, chociaż na jeden dzień. W samotnię. Albo z przyjaciółmi, jak kto woli.
'Cause I'm beautiful,
No matter what they say.
Words can't bring me down!