To był niewyraźny obraz ludzi,
którzy płaczą zawsze
łzami nieswoimi.
Patrzyłam jak nowe zwyczaje
wyrzucają na śmietnik
i zabraniają powątpiewać o dokładności sentecji,
które co ranek przynosił im
podmuch rozpędzonego latawca.
Najgorliwsi podobne zdanie mieli
o stanie, gdy brakuje nam
przymiotników i stopni najwyższych.
Przecież nie można tonąć
w fałdach koszuli
nie patrząc na nią nawet
zamkniętymi oczami.
A stało się to,
że możesz być tylko
moim cieniem
w gabinecie,
w którym nie ma gości
Od wieków
i na wieki
Nie wszyscy
mamy jednakowe prawa
spoglądać na Słońce.
100kilometrowa odległość
wyostrzyła mi obraz
i żal, że pionki na szachownicy
przesunęły się o dwa pola dalej.
Po sesji z Pićką
Na zdjęciu "Paulina wypadająca"
Ten fbl ma już rok i jeden dzień!