Ostatnio trafiłam na stronę, która w jakiś tam sposób mnie zainspirowała(?). - 100happydays
Mogę powiedzieć, że jakiś czas temu w końcu zebrałam się w sobie i powoli zaczęłam coś zmieniać w moim życiu. Pomyślałam więc, czy nie wziąć udziału w tym wyzwaniu, co w jakiś tam sposób podbuduje moją motywację do wszystkiego, o.
Ogólnie chodzi o to, aby przez sto dni odnajdywać rzeczy, które w mniejszym czy większym stopniu nas uszczęśliwiają i o uwiecznianie ich na fotografiach. Liczy się wszystko to, co wywoła na twarzy szczerzy uśmiech. Generalanie fajna sprawa, bo nawet pare takich fotografii sprawi, że mój humor nawet odrobinę się polepszy, a przede wszystkim przypomni mi o 'pięknie tego świata', jak to napisali na stronie :>
No nic, jak to mówią, co mnie nie zabije to mnie wzmocni.