Ej, po prostu jesteście WSPANIALI. Bez Was to by było takie... no wiecie... jakby siedzenie na kamieniu sam na sam i kolejne czekanie na samotność. Ale to jest właśnie tak, że ja nawet nie muszę nic mówić, po prostu jesteście. Ankowe- krawężniki po pół godziny, po ile takie związki?, eej chusteczki się skończyły, a da się na przykład smutniejszą Magdę M?. Tomkowe- tylko usłyszałem i wiedziałem, te czy te palisz?, takie męskie ramie pocieszenia, szisza z Dafciem, Aśka lubi techno.
Tylko teraz trzęsie mnie z zimna i troszkę nie wiem co dalej, ale jak to bóg Tomek powiedział: to mija.
Mam przećpane oczy wielkości mikroskopijnej w komplecie z zimnymi dłońmi. I cholernie żałuję, że mam tę pieprzoną intuicję.
A Myslovitz mnie zna, i to całkiem nieźle. (Zamykam oczy. Nie chcę widzieć, nie chcę czuć)
GEEZ, SPAĆ