Hahahaha, nie patrzcie na moją twarz, ja tam starałam się nie pozować do zdjęć, tylko że ciężko mi było się nie śmiać :D Narazie tylko kilka ukradzionych, a prośba o usunięcie jednego ze zdjęć już poszła :)
Generalnie rzecz ujmując najlepsze urodziny ever, i będę to powtarzać do znudzenia. Mimo paraliżującego strachu, widoku ludzi, których bynajmniej nigdy wcześniej nie widziałam i pani siedzącej z notesem, chyba nie było tak źle. Kurczę jak na początek, to na pewno! :) Mówiłam, że jak jakieś "sto lat" będzie, to się glebnę na ziemię i będę nakurwiać salta, także jak tylko dodam notkę, to to właśnie zrobię...
Dziękuję mojej ekipie, bez Agnieszki i Sandry nie byłoby tak totalnie chilloutowo - zwłaszcza na afterparty :) Nie mogę doczekać się zdjęć z mistrzami drugiego planu, z naszymi roześmianymi buźkami i na fotelach, Weronika jesteś mój miszcz i góru fotografii! <33 Sarze dziękuję za pokonanie tylu kilometrów i nasze pierwsze spotkanie na moim pierwszym spotkaniu autorskim, Amandzie za przyciągnięcie dodatkowego, niespodziewanego gościa, który powiedział mi tak wiele miłych rzeczy... I w ogóle, i w ogóle! Dziękuję wszystkim i za życzenia, i za kciuki, i za przyjście (Żaneta wybaczam spóźnienie ;D), to było coś niesamowitego :)
-A przepraszam, gdzie w Dąbroszynie jest ulica Pokorna (Pokątna!), bo może ja kiedyś na niej mieszkałam...
No i przepraszam ja bardzo, ale co miałam tej Pani odpowiedzieć widząc krztuszącą się ze śmiechu Sarę, a potem Agnieszkę, która zapowiadała niekontrolowany wybuch?
Spotkanie autorskie Agnieszki (autorka "Dawno temu w trawie"!!!) na after party było 100%-owo lepsze od mojego, wszyscy płakali ze śmiechu, Pani Ania wtrąciła się nawet z pytaniem;
-A przepraszam, ciekawa ta książka?
A Agnieszki inteligentna odpowiedź na zawsze zostanie w mojej głowie:
-A nie wiem, nie czytałam...!
MISTRZ, MISTRZ, MISTRZ!!!!! <333