Heja!
Nie miałam czasu wczoraj wpaść, bo najpierw siedziałam nad prezentacją z angielskiego, a potem oglądałam Top Model. Cieszę się, że Radek wygrał, pokazał tym co się z niego wyśmiewali, że można wiele osiągnąć mimo przeciwności! Nadal nie potrafię pojąć tego wielkiego hejterstwa, które zalało nasze czasy, na prawdę. Wszędzie tylko wylewa się nienawiść, chęć dokopania każdemu. Rozumiem, nie każdemu musi on przypaść do gustu, ale czy to powód od razu, żeby wyzywać od pedałów, idiotów lub używając jeszcze innych, gorszących epitetów? Nie wiem, czy ludzie chcą się wyżyć i szukają ofiary? Boli mnie to, do czego ten świat zmierza. Oh, dlaczego ja to piszę, jeszcze mnie zaraz ludzie zbesztają, żałosne. :)
Nie idzie mi nauka totalnie... Im więcej się uczę tym gorsze mam wyniki. Straciłam totalnie motywację do działania, nie mam na to już sił, nie wiem co robić. :(( Czas wypracować jakąś inną metodę nauki chyba, tylko jaką?
Jutro mam ustną prezentację z angielskiego na 10-15 minut. Apogeum zła jak dla mnie. Po 1. nienawidzę mówić publicznie, nawet przy znajomych z grupy, a po drugie po angielsku - ma-sa-kra... Muszę jakoś ogarnąć myśli przed tym, wyrzucić z głowy, że gapi się na mnie ponad 20 osób i jakoś to przeżyć, eh...
Z jedzeniem na razie okej. Od nowego początku brak napadów, więc spoko. Zjadłam dzisiaj może nieco więcej niż chciałam, ale na razie najważniejsze, żeby nie było napadów, potem mogę przejść do ścisłego trzymania się diety. Jutro na siłownię! <3
GRUDZIEŃ
bez napadów
|1|
aktywność
|1|