Są takie dni, kiedy chciałabym zapaść się pod ziemię. Na przykład dzisiaj. Wraz z siostrą rozregulowałyśmy tacie aparat. Siostra oczywiście całą winę zwaliła na mnie. Ale dobra, ja mam na to wylane.
Oceny już mam tragiczne. A obiecałam, że będę się lepiej uczyć. Za to już w piątek odrobiłam większość pracy domowej z matmy, chociaż jest dopiero na jutro. To... dziwne, jak na mnie. W ogóle ostatnio mam takie szybkie tempo pracy, jak nigdy ! Wszystkie zadania, sprawdziany, kartkówki kończę pierwsza z klasy, a kiedyś byłam z tym daleko w tyle. WOW.
Hm. Jeszcze przed tym, jak tata mi odebrał aparat, udało mi się porobić sobie fotki. xD Przykład na górze. Może być? ^^ Trzeba będzie się zaopatrzyć w nowe akumulatory do mojego, trochę gorszego aparatu. Muszę sobie robić zdjęcia, no nie? :>