A co u mnie, co u mnie.
Skrajnie, jednak szczęśliwie. ( Widać na załączonym obrazku :) )
Dosyć fałszywych ludzi i potoku słow, uodporniłam się - staram sie uodparniać na pewne rzeczy. Albo nie - po prostu podchodzę do tego wszytskiego inaczej. Nie obchodzi mnie co myślą inni.
Staram się obserwować przez pryzmat brązu i przede wszystkim ZIELENI.
Zieleni moich oczu.
Święta już są, pierwszy dzień wiosny dziś ze względu na rok przestępny, a ja za oknem widzę śnieg- no cóż, na Wigilię miałam wiosnę to czemu na Wielkanoc mam nie mieć zimy.
Wracam do korzeni- słucham The Doors, popijając głos Jim'a kawą.
Tyle u mnie.
Zasypiam i budzę się od nowa.
Nadal..