ehh.....moja morrda....
dawno chyba tu nie zaglądałem....
roses for the dead....
coś mi sie przypomniało...."najszczęśliwsi są ci, którzy podobnie dzieciom, żyją z dnia na dzień, włóczą za sobą lalkę, i ubierają ją, i z wielkim szacunkiem skradają się koło szuflady, w której mama zamknęła łakocie, a gdy wreszcie dostaną, czego pragną, zjadają to pełnymi usty i wołają: Jeszcze! To są szczęśliwe istoty! hehe
zagubiłem się:)) znowu nikt nie pomoże...
p.s. niebezpieczne i ciemne moje wędrówki po piekle...