2018r. zaczął się najlepiej na świecie mimo ze dzień przed sylwester zostałam okradziona ze wszystkiego. Później dzień za dniem, leciał stawałam na nogi, zaczęłam robić prawko...
W końcu się zaczęło.
Otoczyłam się towarzystwem gorszego sortu, przekraczałam swoje granice pijaństwa, straciłam kupe kasy i szacunek do samej siebie...
Moja najlepsza przyjaciółka patrzała na mnie i mnie nie poznawała, nic dziwnego sama nie jestem w stanie sie zdefiniować.
Skrzywdziłam mojego mężczyznę bardzo, zostałam okrzyknięta mianem puszczalskiej (zasłużenie)
Wakacje mijały, dzień po dniu,
byłam na Openerze, przeżyłam coś nowego w ciąż pod wpływem...
Pod koniec wakacji jednak wszystko zaczynało się układać, odsunęłam sie od tego złego towarzystwa, alkoholu i narkotyków.
Zamieszkałam z moim facetem.
Mój partner mi wybaczył ja sama czułam sie poważniejsza.
Jednak gastronomia to zło, nie wiadomo jak to się znowu stało, wróciłam do częstego używania sobie,
nagle BOOM!! mamy grudzień, pewnego wieczoru siedząc na własnej domówce, gdzie wszyscy juz odpadli zostałam JA, MOJA PRZYJACIÓŁKA I ON.
ON którego obie znamy (ja więcej ona mniej) kompletnie pijany i my kompletnie pijane
skończyliśmy razem,
w jednym łóżku,
bez ubrań.
To było coś magicznego 2h pełne pożądania i rozkoszy
No cóż, mimo wszystko w końcu nadszedł moment w którym mój facet wstał i przyszedł do nas, siedział z nami, po wszystkim w pełnej nieświadomości.
Moja pierwsza myśl?
"Kurwa! znowu to zrobiłam, dałam dupy dosłownie!!!"
Z tym że, tym razem nie byłam z tym sama była moja przyjaciółka (ta która mnie wcześniej karciła i widziała obcą osobę we mnie) jechała ze mną na jednym wózku i ON- 10 lat starszy, mający dziecko i udane życie.
Jak to sie stało ?!
Dlaczego ?
Zrobiliśmy to o czym wielu z nas myśli i fantazjuje, mimo to żadne z nas nie cieszyło sie z tego w 100%.
Teraz zostaliśmy z poczuciem winy bo każdy z nas kogoś zdradził, moja przyjaciółka nigdy nie mogła siedzieć z językiem za zębami i wygadała się swojemu facetowi z tym ze powiedziała że, spała TYLKO ZE MNĄ.
Nie wiem co o tym wszystkim myśleć, cieszę się że to zrobiliśmy ale...
właśnie ALE:
*zraniliśmy innych
*nie możemy na siebie spojrzeć
*moralniak nie daje żyć
*żyje w ciągłym strachu ze on sie dowie jednocześnie sama nie potrafię tego zrobić.
Ciężko żyje mi sie z poczuciem winy i myślą że znowu narobiłam syfu.
Czuje się jak nowotwór tego świata.
Reasumując
Ten rok był jak sinusoida raz na dole raz na górze,
ze skrajności w skrajność.
Czy to młodość ?
Czy niezrównoważenie psychiczne ?
Hmm...
14 LUTEGO 2020
14 LUTEGO 2020
22 GRUDNIA 2018
19 GRUDNIA 2018
13 LIPCA 2018
2 LIPCA 2018
26 CZERWCA 2018
17 CZERWCA 2018
Wszystkie wpisyInni zdjęcia: 13.05 kurdupelpunk1477Ja nacka89cwaUgh. chasienka:) dorcia2700Okno papieskie nacka89cwa... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24