Holy shit, już zapomniałam jak photoblog przeklada jakosc zdjęć.

Dziś ważny dzień.

Ktoś się wyprowadził w kierunku "lepszej jakości życia" jakby to mój Mąż powiedział ;)

Cieszę się bardzo. Nie z tego, że z nami nie mieszka, ale z tego, że idzie ku dobremu, że sie stara, próbuje mimo niesprzyjających warunków i nieco podciętych skrzydeł. Ciężko jest wyjść z własnej strefy komfortu. Ale jak już to nastanie to dopiero człowiek żałuje "dlaczego dopiero teraz"? Trzymam kciuki i wierzę w to, że będzie dobrze!

Jest koniec maja.

Zawsze lubiłam dzień urodzin. W tym roku jakby jakoś mniej uwagi do tego przywiązałam. Zapewne przez przedszkole, szczepienie, wyjazd, dużo rzeczy na raz. Za to w przeddzień urodzin dostałam pierwszy prezent wykonany w przedszkolu przez moje osobiste Dziecko! Wcześniej sama pomagałam przygotowywać swoim wychowankim upominki dla mam z okazji ich święta. Aż w końcu sama taki prezent otrzymałam. Podwójny wzrusz!