No to mamy wakacje. Ich rozpoczęcie nie mogło być lepsze. Miałam, a właściwie mam najcudowniejsza klasę na święcie, bo na zawsze zostaniemy zgraną grupą ludzi, kłócących się, obgadujących i najrzekających, a zarazem kochających się i wspierajacych nawzajem w każdej sytuacji. Nie da się ukryć, że przez te 3 lata zgraliśmy się i przywiazaliśmy się do siebie bardzo mocno, z niektórymi mniej, z innymi bardziej, ale każdego dosłownie każdego będzie mi brabkować. Właśnie z Nimi spędziłam wczorajszy dzień w sworach. Było fantastycznie, nie obyło się bez szalonych pomysłów- wchodzenie na dach i tańczenie, rozbita głowa, skecona kostka, pokładanie się na ulicy, szuaknie butów licka na środku jeziora o 5 rano, ziemniaka odpały w jeziorze, ale to będą najlepsze wspomnienia, które na zawsze pozostaną w sercu. Nawet były łzy wzrudzenia, dużo się, nawet bardzo dużo :)- ale bardzo mi sie podobało. Zdjęcie właśnie z wczoraj, z moim najukochańszym , najwspanialszym Misiaczkiem. Jestem ogromną szczęścirą ze mam kogoś takiego jak On, kto w każdej sytuacji jest dla mnie wsparciem, zawsze moge na niego liczyć i poprawi mi humor samym swoim uśmiechem. nie zapominając o fotografie, mojej kochanej Paulince, Tobie równiez słonko dziękuje za wszystko. I przepraszam a właścwie przepraszamy za wczorajszą "rozróbe ". To dzięki Wam jestem tym kim jestem i każdego dnia wstaje z uśmiechem na twarzy .
M :*