Wstałam po 11 i nic mi sie nie chce , znow nie poszłam do szkoły. Kupiłam bilety do Polski, Justinowi zdjeci szwy ma tylko mały opatrunek. W zasadzie nie mam na nic ochoty. W szafce stoi wino , wiem że nie powinnam pic. Ale nie potrafie inaczej. Nie moge jakoś oderwać mysli od wypadku moich rodziców. Dzis nie muszę iść do pracy. Lampak wina chyba nie zaszkodzi? Ni e wrócę przez to do nałogu ? Prawda?
Siedz sobie na tarsie u Justin'a. On poszedł nam po szklanki i sok. Ja bym jednak wolała to wino, powiem zeby przyniósł kieliszki.
od autorki:
Jestem jakas bez życia:/
Nie czuje sie dobrze
Miałąm nic nie pisać, w sumie nie chce mi sie dzis
o 15 egzamin potem do lekarza
miłego