Nici z baletnicy, mama zauważyła że nic nie jem i się wkurzyła. Powiedziała że owszem, mogę się odchudzać, ale zdrowo. To będzie trudne, ale będę musiała jakoś wytrzymać bez moich kochanych głodówek *.*
Nie byłam dziś w szkole, chciałam pójść do jakiejś kawiarni z przyjaciółką i coś sobie wyjaśnić, ale dołączyła się do nas reszta klasy, fuck :/ no nic, kiedy indziej z nią pogadam. Najlepsze w tym wszystkim było to, że poszliśmy do cukierni i cała moja klasa wcinała ciasta, desery, lody itp, a ja nawet nie miałam na nie ochoty :D Wieczorem oczywiście wychowawca zadzwonił do mojej mamy, a że ona jest spoko, to jej wszystko wyjaśniłam i jest ok. Stwierdziłą, że jakby cała klasa poszła na wagary, a ja bym została w szkole, to by mnie wyśmiała, haha :D Musze jeszcze dziś wypracowanie napisać , yh..
Bilans:
ś- nic
o- sałatka 70
k- twarożek 120
= 190 kcal
Ćwiczenia:
50 brzuszków
1 dzień a6w
50 przysiadów
1,5 h tańca
chudego : *