Wpisy nie zawsze tak dokładne w słowach, pochowanych w zakamarkach, jak złośliwe chochliki
- mogę godzinami wpatrywać się w martwe punkty w konstelacji naszej przestrzeni , otaczającej mnie tuż obok.
Identyfikuję częstotliwości na których pracuje mój umysł, na poszczególych szczeblach drabiny wyżej i niżej,
pod uginającym się drewnem z którego wychodzącą kujące drzazgi, wychwytuję i odczytuję pomiędzy wierszami
moich własnych zbłąkanych myśli sens prawdziwego życia, prawdzwych piorytetów i prawdziwych ludzi.
Lepiej nie widzieć czasem więcej niż przeciętni ludzie, ogarnięci pędem własnego życia, oni nie szukają samych siebie
gubiąc prawdziwe twarze w brutalnej i szarej rzeczywistości, bynajmniej mimo przeciwności - tak jest wygodniej. Pewniej.
Spokojnie stoje tuz obok jak mara nocna nad łożkiem obłąkanego złymi snami.
Wyczuwanie nawet najmniejsze drgania powietrza - przeraża to czasem bardziej
niz autodestrukcyjność, ktora spuszcza sie z krótkiej smyczy gdy pedze ku mrocznemu
znikaniu w labiryntach marnych ezgzystencji roztrzasywanych po zmoroku.
Troska i egoizm.
Wychodze z mroku, ku chwale szczescia w szalenczym pedzie ku zatracaniu na chwile.
Chowam w klatke nadwrażliwości moje obolałe zmysły.
Nie mam złudzeń.
Inni zdjęcia: Zamek Czocha purpleblaackSparta 2praga - Opava wroclawianinMalina lepionkaSikora bogatka slaw300Troska. rainbowheroineNie ma Ciebie rainbowheroine‘Nie chciała się zgodz martawinkel9 / 03 / 25 xheroineemogirlx1407 akcentovaTurkusowo, fioletowo i w Pumie xavekittyx