Wszędzie szukałam swojego telefonu i nie mogę go znaleźć. Moje kontakty. Moje zdjęcia. Moje wspomnienia. Moje filmiki. Wszytko przepadło, razem ze zdjęciem z moim idolem, którego wczoraj spotkałam. Teraz napewno nikt mi nie uwierzy, że Justin uśmiechnął się wczoraj szczerze, właśnie przeze mnie. Nie wiem jak do tego doszło. Jego oczy są bardziej jak ciemna czekolada niż karmel, a jego uśmiech hipnotyzuje. Nie mogłam oderwać od niego wzroku a tym bardziej, że byłam z nim sam na sam. Nawet nie zorientowałam się kiedy się oddalił. Pożegnał i odszedł. Chciałabym go odszkuać i podziękować za wszystko, ponieważ wczoraj zabrakło mi języka w gębie. Chciałabym mu powiedziękować za to, że żyję teraz właśnie dzięki niemu. Dzięki jego muzyce i jego wiarzę w innych ludzi. Za to, że po prostu jest i choć nie znał mnie na początku, ja znam go od początku i wiem o nim wszystko. Trochę dziwne, że ja wiem o nim wszystko, a On o mnie nic. Głupio się przyznać, ale nawet się nie przedstawiłam.
Przyjaciele gdzieś się wybierają, ale ja wolę zostać w pokoju hotelowym. Nie mam nastroju.
od autorki:
idę na Violette. <3