[to nie moje usg]
Ta .
Jest już wieczór , a ja dopiero teraz pisze o tym ...
O mojej wizycie .
Wiecie co .
Tyle pisaliście o tym , że to nie przypadek , że dostała mi się ta 'szansa' , że będę miała dziecko .
Tyle pisaliście , że mnie podziwiacie i że jesteście pewni , że nam się uda , bo jesteśmy silni i młodzi .
Ale w jednej sekundzie wszystko się posypało .
Nie chce się w tej notce rozpisywać , więc powiem krótko .
Kiedy lekarka robiła mi USG długo patrzyła z pokerową miną .
Jak skończyła kazała mi się ubrać .
I wypowiadając jedno zdanie ścięło mnie z nóg totalnie :
"Powiem tak ...
Nie umiem wykryć akcji serca .
Prawdopodobnie płód jest martwy , ale zawsze dla takiej pewności sprawdza się to u dwóch lekarzy "
Dała skierowanie do szpitala na badania i ewentualną aborcje .
Nie wiem jak to będzie wyglądało .
Czy dadzą mi coś na przeczyszczenie brzucha z płodu , czy zrobią to operacyjnie .
Ale jak tylko pomyślę , że we mnie jest martwy płód to zalewam się totalnie łzami .
Już cały swój świat przewróciłam dla tego dzieciaka , a on teraz mnie zostawia ??
Widocznie nie było zbyt silne na tak głupią matkę .
Boję się tego jutrzejszego dnia ..
Nie wiem ile zostanę w szpitalu , ale pewnie mnie tam zostawią na noc czy na cały dzień , nie wiem .
Jak wrócę to się odezwe .
Dziękuję Wszystkim za pomoc , jesteście Wielcy .
I jak kiedykolwiek dowiecie się , że jesteście w ciąży , to dbajcie o siebie i nie zwlekajcie z pójściem do ginekologa .