Rok później...
Ciekawe czy pamiętasz. Może najzwyczajniej w świecie zapomniałeś. Szczerze, nie zdziwi mnie to ani trochę. To w Twoim przypadku typowe, sam mówiłeś, że nie masz pamięci do dat. No więc rok mija. Częściowo wszystko idzie po mojej myśli. Staram się uśmiechać, żyć z dnia na dzień. Na przekór samej sobie. Powoli zapominam. Dobrze mi idzie. Już nie myślę codziennie o tym co robisz, czy miałeś ciężki dzień. Jest mi to obojętne. Nauczyłam się żyć z myślą, że nie wszystko można zdobyć mimo, że bardzo tego pragniemy. Chciałabym cofnąć czas by nie dopuścić do popełnienia błędów które zrobiłam w przeszłości. To chwilowe love story wiązało się z utratą ludzi których tak bardzo kochałam. Szczerze, zastanawiam się dlaczego wracam w tej notce akurat do Ciebie? Chcę od jakiegoś czasu wyrazić to, jak bardzo Cię nienawidzę i jednocześnie dziękuję za tą nienawiść która była tak piękną i magiczną iluzją. Obiecałam sobie, że gdy minie 365 dzień będę wolna i zapomnę o wszystkim. Wystarczająco dużo czasu poświęciłam dla osoby która nie była warta nawet mojego spojrzenia. Nie wiem dlaczego pisząc to płaczę. Przecież kiedyś obiecałeś, że nigdy nie będziesz powodem moich łez. Kończąc tą żałosną i wołającą o pomstę do nieba notke pragnę podziękować Ci za najgorszy rok w moim życiu. Wiedziałam, że zawsze mogę na Ciebie liczyć. Jestem wolna.
Szybko wpadłeś mi w oko i uciekniesz jak łza