Trzeba się wziąć bardziej do pracy. Układ pół na pół z prawkiem za 4.0 bardzo mi się podoba.
Wracanie do przeszłości sprawia mi coraz mniej bólu, ale są momenty, gdy czuję jakby ktoś przewiercał mi duszę i serce na wylot. Nadal nie potrafię wybiec myślami w przyszłość, chociaż bardzo bym chciała. Z jednej strony chciałabym wiedzieć, jak będzie wyglądać moje życie za chociażby 3-4 lata. Kto w nim będzie, gdzie będę, co będę robić, co będzie z poszczególnymi osobami... Przecież nawet nie wiem, czy dożyję do tego czasu. Często sobie wyobrażam jak ginę, nawet nieraz idąc czuję jakbym miała w tej chwili zginąć. Nie znaczy to, że tego chcę, ale jak jest? Chciałabym być czegoś pewna w 100%.
Zazdroszczę niektórym, że są spełnieni życiowo w każdej sferze swojego życia. Poniekąd też zazdroszczę niektórym, że dostają z łatwością to, czego pragną, ale z drugiej... Co to za satysfakcja? Po dzisiejszej rozmowie coraz mocniej się zastanawiam nad takimi rzeczami, na które nikt nie będzie w stanie mi nigdy odpowiedzieć.
No ale nieważne, w tym momencie najważniejsze jest dla mnie "tu i teraz". Część z czasem nadejdzie, część na zawsze przepadła. Takie jest życie i cieszę się, że w wielu przypadkach tak to się skończyło. Mimo wszystko.
Niech się dzieje, co chce.
https://www.youtube.com/watch?v=f29-sXZwl7I
Mambałaga, mambałaga
W głowie, w sobie, to mi przeszkadza
Mambałaga, mambałaga
Wyrzucam śmieci to mi pomaga