Zwały

Ellosz wam!! Dawno nie dodawałam fotek, jak zauważyliście xD Nie chciało mi się poprostu.

Na foci Chris Watrin, a to dlatego, że trzeba wkurzyć Cytyne xD Ona zawsze szczela niezłe gafy przy tej fotce.

Wakacje są super. Wczoraj i przedwczoraj zwały z Hallusiem, Umbrisiem i Katarinką.

***Przedwczorajszy plan dnia xD***

O 15:00 spotkaliśmy się. Na początku się przywitaliśmy, wyściskaliśmy[xD] itd, itp. Później poszliśmy do ''Haty'' i chłopaki(czyt. Czarek i Bartek) zamówili sobie dużą pizze[nie pamiętam jaką] a nam Cole i same sobie kupiłyśmy czipsy. Później poszliśmy na lody do Krakusa i baba zgłupiała, bo ja i Kasia nie mogłyśmy się zdecydować. W końcu my wzięłyśmy sobie z polewą czekoladową, a chłopcy w czekoladzie. Później konsumowaliśmy i poszliśmy do Kasi i sobie chwilę u niej posiedzieliśmy, bo musiała zjeść obiad. Później zwały na torach. Czarek szedł jako pierwszy. Położył się na trawie i chciał przewrócić Katarinkę, a ta go ominęła. Ja szłam za Katarinką[biegłam] i w locie przeskoczyłam Czarka, wpadłam na trawę i chciałam wejść na ścieszkę i wpadłam w dół i się nie wyrobiłam i zaliczyłam glebę na tory. Za mną biegł Bartek i też chciał przeskoczyć przez Czarka, ale ten leżący plackiem[xD] podniósł nogę i Umbro zrobił salto. Później poszliśmy na huśtawki koło Guli. Zwały były. Ja siedziałam na huśtawce, Katarinka mi na kolanach i chłopaki nas huśtali i my byśmy spadły. Później do Bartka zadzwoniła mama, że ma wracać do domu, bo jego kuzyn przyjechał, a ten jak się wkurzył. Na początku było tak: ''Ja pierdole[z całej pedy krzyknął] !!! Ten huj Marcin przyjechał i muszę wracać do domu. Kurwa jebana jego mać!!!'' i tak się darł, a my w brecht. Jak odchodził to z całej siły kamieniem w bramkę. I poszedł. Nam się nudziło to poszliśmy po Gule i od Guli po Wike. Poszliśmy do lasu i urządziliśmy pogrzeb dzikowi[wtajemniczeni wiedzą o co kaman]. Siedzieliśmy tam chwile i poszliśmy na kostke. Gadaliśmy i chcieliśmy iść, ale Czarkowi się nie chciało wstać, to my go wzięłyśmy w obroty. Ja i Gula go trzymałyśmy za nogi a Katarinka i Wika za ręce i tak szłyśmy. Później go goniłyśmy i musiałam iść do domu[do ośrodka] Katarina i Hellu mnie odprowadzili[zwały, jak zawsze], a Wika i Gula się na nas obraziły.

***Opis wczorajszego dnia***

Mieliśmy się spotkać u Katarinki. Ja poszłam jeszcze po Czarka i u Czarka spotkałam Bartka. Szok dosłowny[my wiemy o co kaman] Od Czarusia poszliśmy do Kasi, bo on musiał zjeść obiad. Czekaliśmy na Kasie chwile, bo była w mieście, ale jeszcze przed Kasią przyszedł Hellu. Później[juz z Katarinką] poszliśmy na tory i chwilę siedzieliśmy. Później znowu na huśtawki koło Guli i dostaliśmy ochrzan od faceta, bo się w czterech wepchaliśmy na tą huśtawkę. Później znowu poszliśmy na tory, ale jeszcze wcześniej Kasia obraziła się na Bartka, to na chwilę poszłyśmy do niej, a chłopaki zostali na torach. U Kasi wziełyśmy czipsy i czekolade i wróciłyśmy na tory. Jedliśmy, gadaliśmy i czekaliśmy na pociąg, który nie nadjechał. Jeszcze wcześniej chłopaki wzieli szkła i chcieli se podciąć żyły, to się Kasia na nich obraziła, bo jak widzi krew to jej słabo. Około 18 poszliśmy do mnie do ośrodka. Jak zwykle były zwały[my wiemy o co kaman]. Kiedy doszliśmy, to ja i Katarina zjadłyśmy coś na pół z chłopakami[oni dojadali po nas] i poszliśmy grać w siatkę. Nam się nie chciało, to chłopcy grali mecza jeden na jeden, a my poszłyśmy po picie. Jak wracałyśmy to uzgodniłyśmy, że proponujemy chłopakom przyjaźń taką we czwórkę. Oczywiście ja musiałam gadać, bo to był mój pomysł. Zgodzili się. Bartek już musiał iść do domu, a my ciągle odwalaliśmy na palcu zabaw. Później ja ich odprowadziłam kawałek i Katarince się już nie chciało iść to zadzwoniła do mamy, ale i tak poszła sama.

I to był cały wczorajszy i przedwczorajszy dzień. BY: Oliś