Dwa najbardziej leniwe dni tego roku szkolnego minęły.
Nie jestem normalną osobą. Nie wyglądam jak normalna nastolatka. Nawet nie potrafię się wysłowić jak normalny człowiek. Zganiam to na mój ścisły umysł. Taa, ścisły umysł. Ostatnio okazuje się, że nawet moje ulubione przedmioty sprawiają mi problemy. W szkole mi nie idzie, w życiu też nie za ciekawie. W miłości tym bardziej. Czy to moja wina, że tak odstaję od wszystkich? Jedyne co dobrze mi wychodzi to granie kogoś, kim nie jestem. Tak, przyznaję, codziennie gram kogoś innego. Ale sama się gubię kiedy jestem kim...
Tak bardzo czekam na piątek, godzinę 15:20 Jestem zmęczona sama nie wiem czym. Obok mnie leży stosik książek; chemia, polski, biologia, matura ustna z angielskiego, matematyka. Ilość nauki jest odwrotnie proporcjonalna do chęci, o ironio.
Czas chociaż zajrzeć do chemii, trzy gołe buty nie wyglądają za dobrze.
http://www.youtube.com/watch?v=m20BTdy9FGI