Zegar bije trzecią w nocy, kurwa który to już raz
Wszyscy dawno już śpią ja pisze dając w gaz
Przecież to nie pierwszy raz, dobrze wiesz jak mnie to jara
Każdy potencjalny słuchacz tych tekstów to ofiara
Zamiast ostrego Bara Bara robie w nocy hip hop
Możesz się tym jarać albo pierdol się dziwko
To ciężko strawny rap dla tych o zdrowych kichach
Puść to swojej babce i zobacz jak przestaje oddychać
Jestem jednym z tych których boją się egzorcyści
W moich tekstach krew i seks urządziły sobie wyścig
Twoja nastoletnia córka odpalając ten kompakt
Wkłada dildo tak głęboko, że traci z nim kontakt
Jestem przejebanym katem-atrament zamiast toporka
Twoja stara kiedy tego słucha ślini ci jądra
Twój sąsiad, z trzeciego piętra, wyskakuje z bloku
Po przesłuchaniu płyty doznał jebanego szoku
Ostrzegałem przed wciśnięciem play-to będzie mocne
Wszystkie pierdolonym hejterom wymierzam fiutem chłostę
Sram na kacu, na wasze pyski dalej robiąc swoje
Z każdym kolejnym tekstem dawkę rycia bani troję
Jestem teraz w swoim świecie, masz tu prawdziwe oblicze
Poety z dziedziny horror-na poparcie nie liczę
Cisną nadal bezlitośnie, rozpierdalam jak katrina
Twoja niunia kiedy tego słucha do mnie się wypina
Na nic Twoja rozkmina- panie informatyku
Lepiej popraw okulary, jeszcze raz przeczytaj tytuł
To nie rap dla lamusów którzy w samotne wieczory
Trzepią fiuty przed redtubem- dla Was gazowe komory