I znow przyszło mi sie uzewnetrznic.
No nic zyjemy dalej i dalej idziemy przed swiat z podniesiona głową? Tak byle co nie zmłamie mnie, czasu i tak nie cofne, nie przyspiesze tych zły dni, nie ma tez przycisku 'niewidoczny' w zycium choc przez ostatnie poł roku jestem jakby ktorszke z boku od tego wszystkiego, co mnie otacza teraz. Zaczynam powoli zyc na nowo, starsza Kaska poszła gdzies, nie ma jej. Teraz mozna powiedziec, ze rzeczywiscie prawdziwych przyjacioł poznaje sie w biedzie, wiele osob co prawiło mi kolorowe bajki o przyjaźni, o tym, zecos dla nich znacze, to były tylko słowa, są tez osoby, ktre nie mowia nic, ktore po prostu są jak jest mi źle. Mozna długo pisac o tym wszystkim, lecz to nie ten czas i nie ta pora, zycie toczy sie dalej, a my musimy odgrywac dalej swoje role, nie wazne jakie one nie sa i tak nigdy do konca nie dopasuja nam.
Nigdy do konca nie ufajcie drugiej osobie, bo mozecie sie na tym nieźle przejechac i nikt wam nie odda czasu jaki na tą osobe znarnowaliscie. Naprawde z wiekiem zmienia sie moje podejscie do świata, wczesniej musiłam codziennie dodac tutaj zdjecie, miec milion pięcset sto dziewiecset wizyt i tysiac komentarzy, teraz zagladam tutaj sporadycznie, dodam raz na jakis czas zdjecie niekoniecznie nowe. Wczesniej chciałam byc znana i lubiana, wiadomo, lubiani ludzie są trendy, teraz? Szczerze rzygam fałszywa znajomoscia i przyjaźnia, nie nie to nie dla mnie, człowiek sobie flaki wyprował, robił wszystko co tylko jest mozliwe dla tej drugiej strony a kiedy to Tobie potrzebna była rozmowa, czy tez obecnosc 2 osoby, to nagle nikt nie miał czasu... Kiedys przejmowałam sie tym co o mnie mowią inni, to że nazywaja mnie jak nazywaja, szczerze? teraz mi to wisi, znam swoja wartosc, wiem kim jestem zdanie osob, ktore znaja mnie tylko pobieżnie mnie nie obchodzi, czlowieka poznaje sie całe zycie...