mam dosyć. dokumentnie się wykańczam, więcej nie zniosę, dość.
"K. najpierw trochę schudła.
Ale niewystarczająco, bo wciąż musieliśmy ją omijać.
Potem K. wypadły włosy.
Niestety nie wszystkie na raz, więc przez kilka dni
musieliśmy odkurzać mieszkanie, co przy aktualnych
cenach energii, poważnie nadwyrężyło domowy budżet.
Na szczęście zaoszczędziliśmy na szamponie.
Wkrótce K. oślepła i przestała ssać telewizor.
Nie musieliśmy już kłócić się z nią o pilota.
Tym bardziej, że straciła głos.
Na koniec K. wypadły zęby, więc zaoszczędziliśmy na chlebie.
Oszczędność popłaca.
Wreszcie kupiliśmy nową meblościankę.
Postawiliśmy ją na miejscu K."
poważnie, jeden z najpiękniejszych wierszy jakie czytałam.