"Widzimy się tylko czasami żyjemy wspomnieniami
Zabiegani nadal nazywani draniami
Jestem panem swego losu, panem swego życia
Nie mam nic do ukrycia
Mówię głośno nawet gdy panuje cisza
Jak Ikar wznoszę się by zaraz posmakować dna
Zapisane w moim DNA by upadać trzeba wstać
Biegu rzeki nie da się zmienić nawet gdy rozdzieleni
Kłamstwem w tym wieku żyjemy i to nas dzieli
Niezależnie od nurtu czy z której strony wiatr wieje
trzeba mieć nadzieje, podtrzymywać własne epopeje
Dopóty dopóki mam głos, mam własne zdanie
Szczerze jebie mnie twoje gadanie, i fajnie wiesz
Może wtedy miał nam rok strzelić
dzisiaj mnie bardziej strzela cholera
Że Dąbek wersami ciebie poniewiera i siema
Nie byłaś tą pierwszą, z reguły ostatnią tez nie
To mnie nie boli już nie
i sama dobrze już wiesz o co jest pięć
Pomimo przykrych wspomnień mam chęć na to co robię
I powiem jeszcze tobie
Jestem szczęśliwy już wiesz i to nie wiersz
Bo kocham mą śliczną teraz też
Sandra się nazywa, kochanie, to nie ksywa
Szanowany za to kim się stałem
Przez to tu gdzie jestem pozostanę
Dziękuje także mamie ze była oparciem dla mnie
Bo gdy mówię "Kocham" obiecuję że nie kłamię"
/Dąbek
BANG !!!