Szkoła zawodowa
Poszłam do szkoły zawodowej w moim miasteczku. Na początku byłam w zawodzie sprzedawcy. Miałam praktyki w sklebie dziecięcym z wózkami, łóżeczkami, ubrankami, itd. Jednak szybko okazało się, że nie mogę wykonywać tego zawodu, ponieważ mam chory kręgosłup. Dokładnie nie wiem co mi jest, ponieważ wizytę u ortopedy mam dopiero na koniec lipca 2015 roku. Zdecydowałam się, że zmienię zawód na kucharza. W klasie byłam z przyjaciółką, która po 3 miesiącach pokazała swoje prawdziwe oblicze. Zaczynał się ponowny koszmar w szkole. W tedy zastosowałam tak zwaną "dobrą minę do złej gry" Postanowiłam im pokazać, że to ja dorosłam i dojrzałam i z kulturą odpowiadałam na ich zagrywki. W nowym semestrze zaczęłam naukę w ZSLiT w Gubinie. Moja mama poznała mężczyzną, z którym jest juz 5 lat po ślubie, mają 4 letnią córeczkę, a ja jestem 17 letnią dziewczynę, która posiada szczęśliwą rodzinkę, prawdziwych przyjaciół i wspaniałego chłopaka, na którego zawsze mogę liczyć, wiem że będzie na dobre i na złe. Pozwolił mi zrozumieć, że czas zapomnieć o tym co było i nie bać się prawdziwie pokochać. Z sercem jednak problemy nie zakończyły się. W szkole zemdlałam na korytarzu. Pamiętam tylko karetkę, zastrzyki i śmiesznego lekarza. Mało tego, że mam problemy z zastawkami to dodatkowo coś z przedsionkami serca. Dokładnie co i jak dowiem się pod koniec czerwca na wizycie u kardiologa. Tak więc mam dwóch lekarzy.. kardiolog - koniec czerwca, ortopeda - koniec lipca. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży.!
Trzymajcie kciuki :P