" Któregoś wieczoru, gdy rozpłakała się po kolejnej kłótni w domu, delikatnie zwrócił jej uwagę,że byłoby dla niej lepiej, gdyby przestała się z nim spotykać.
- Ty tego chcesz? - zapytała szeptem ze złością.
Przyciągnął ją do siebie i objął.
- Chcę tylko,żebyś była szczęśliwa - odpowiedział cicho.
Przysunęła się do niego i oparła głowę na jego ramieniu. Gdy przytulał ją do siebie, nigdy bardziej nie żałował,że urodził się w rodzinie Cole'ów.
- Jestem najszczęśliwsza z tobą - powiedziała w końcu.
Tej nocy kochali się po raz pierwszy. I przez następne dwadzieścia lat nosił w sercu te słowa i wspomnienie tamtej nocy, bo mówiła wtedy za nich oboje - za siebie i za niego. "