Znów jestem sama i on nie obchodzi mnie. Mam tylko kaca, wszystko inne jest OK.
Tańcząc z browarem w ręku zapominała o wszystkich problemach, niestety tylko do rana.
byłam głupia . teraz wiem to już jestem tego zajebiście pewna -.-
Chciałabym umrzeć na jeden dzień , żeby dowiedzieć się , jak zareagowaliby inni.
Kark, który kiwa banią w tył i w przód tu do rytmu serce pompuje krew .
w końcu odważyłam się podnieść na Niego wzrok. wymusił uśmiech. - nigdy nie rozmawiałem w ten sposób z dziewczyną. żadna nie miała dość odwagi... żeby powiedzieć mi wprost jak bolą ją moje decyzje. nie ogarniam Cię, całkiem. - wydukał, a przy każdym słowie czułam Jego ciepły oddech na twarzy. musnął mój policzek kciukiem, zaciągnął kilka zagubionych kosmyków za moje ucho. - zmieniłem się w ostatnim czasie, wiele do mnie dotarło. jesteś cudowna, kochana, śliczna. ale... nie potrafię. nie mogę Ci tego zrobić. - zagryzłam dolną wargę nie chcąc się rozpłakać. - nadal kawał kretyna ze mnie. wciąż jestem tym boskim sukinsynem, którego głównym talentem jest ranienie. dobrze wiesz, jak się zachowuję, w jakich akcjach biorę udział i co robię, kiedy namierzam jakąś niezłą panienkę. - posłał mi przepraszające spojrzenie. musnął delikatnie wargami moje czoło. - ja też żałuję. - dodał uśmiechając się .
nie muszę być pod wpływem alkoholu, ani żadnych grzybków halucynogennych, aby stanąć w oknie w środku nocy i zacząć krzyczeć do nieba, jak bardzo Cię kocham.
- kochasz mnie? - kocham całym sercem. - zrobił byś dla mnie wszystko? - dla ciebie skoczyłbym nawet w ogień - dobrze, to podaj mi, proszę, ten niebieski lakier do paznokci.
ej, ty! tak, ty! chodź tu do mnie na chwilę. mam dla ciebie propozycję. wejdźmy na najwyższe drzewo, spędźmy tam chwilę, zakochajmy się w sobie i bądźmy do końca świata szczęśliwi. miejmy gromadkę dzieci i dom z ogródkiem. co ty na to?
- dlaczego mi nie mówiłaś ? - bo nie chciałam, żebyś czuł się źle. - więc czemu mówisz mi to teraz ? - co chcę, żebyś czuł się tak źle jak ja.
kosiłam trawę w ogródku, więc wiem, co to żniwa, dziwko.
patrzyłam jak idziesz z nią przez park. właściwie to nie patrzyłam. zerkałam tak, żebyś nie zauważył. zauważyłeś. tylko uśmiechnęłam się drętwo, bo nic innego nie mogłam zrobić. nie mogłam cię złapać za rękę i przytulić najmocniej jak się da. nie mogłam nawet dotknąć twojej ręki. tak ciężko było mi przyznać, że cię kocham. gdybyś nie był z nią - przyznałabym nawet teraz
tylko ty możesz powiedzieć, że to zjebałeś. reszta może się tylko domyślać
Mężczyzna, którego poznała nie był jej obojętny. Często parę razy w tygodniu, lub nawet codziennie spędzali z sobą mnóstwo wirtualnego czasu. Odległość dzieląca ich ciała, była zabójczą przestrzenią. Jej wargi bez przerwy pragnęły spocząć na jego wargach. Jej serce biło znacznie szybciej na myśl o bliskości jego serca.