juwenalia mistrzowskie
pierwszy dzień - coooma. mimo że pod koniec już samemu to i tak miazfa
drugi dzień jednym z najdłuższych dni.
05.30 pobudka telefonem
"zbieramy na powrót do indii"
"lecia lecia"
30 gr za twarzowe, czytnik kart, taniec brzucha, oświadczyny
bolące nogi i dorobek na juwenalia
spoźnienie na zabili mi żółwia i dezertera
ale na strachy na lachy nie narzekam
pomidorowy tort
pójście na kebaba z juwe
nieudany przegrany zakład
i dalsza vixa.
ostatni dzień - ras luta zawsze spoko
ogarnianie i desperacja
spełnienie swojego marzenia od początku juwenalii
"jestem usatysfakcjonowana"
powrót na nocny
bieg z ronda jagiellonów na plac kościeleckich
ogólnie juwenalia bardzo na plus <3