to był dłuuugi weekend.
piątkowa noc udana, milion schematów
indianie przy ognisku - uciekające kurczaki - chowa się pod stołem bo ktoś ją obserwuje na instagramie
just bidet - od tej pory na imprezach pijemy tylko kaktusy - ponętne spojrzenia - pakujemy się na wycieczkę do paryża
i peeełno innych których już nikt zapewne nie pamięta.
ale dobrze było :D
sobota również piękna - zerwać się rano i tylko
"ty + ja + poznań + stop + psychiatryk"
"nam sie nie uda?!"
jechać 6 godzin aby spędzić tam godzinę ale i tak było warto.
błonie - białe błota - rynarzewo - gniezno - autostrada - poznań - owińska
poznawanie ludzi po drodze
sador z uzbekistanu
piosenki o poznaniu
"zabierzcie nas do poznania
do psychiatryka zwiedzania
bo dosyć mam tego stania
zabierzcie nas do poznaniaaa"
i pełno innych których nie pamiętam.
<3