Uwielbiałeś niebieski i czarny. To interesujące, wiesz? Idealnie pokrywa się z Naszą sytuacją.
Stworzyliśmy sobie niebo na ziemi. Nieksazitelnie błękitne, bez ani jednej chmurki. Aż nagle pojawiły się ich dziesiątki. Setki, tysiące przeraźliwie czarnych chmur, zapowiadających jedynie deszcz łez. I słońce też zniknęło gdzieś za horyzontem. Nagle zaszło. Było symbolem naszych serc, które stały się jednością.
Teraz, gdy jestem sama, Słońce wzeszło tylko do połowy. A i nawet ta jedna druga połyskuje bardziej nieutralnymi odcieniami, intensywną czernią, zamiast ciepłymi barwami Naszej Miłości
Najgorsze, że nie tylko jeden Ty siedzisz w mojej głowie. Mam w niej wiele szufladek, które otwierają się przy byle okazji. Wystarcza jeden podszept, telefon, czy nawet piosenka w radio. Z łatwością powracają te uśmiechy, zapach, słowa.... Na moim policzku łza.
Kiedyś miniemy się na ulicy bez większych emocji. Wrócimy do domu, wspomnimy największą miłość naszego życia i dojdziemy do wniosku, że już nie tęsknimy. Pójdziemy umyć naczynia, nakarmić dzieci, znajdziemy czas dla Pocieszyciela naszego serca. Kiedyś będziemy szczęśliwi bez siebie.
może jestem niepoprawna. szurnięta bądź detalicznie odchylam się od pozostałych dziewczyn. ale nie marzę o wieczornych spacerach po plaży. o moczeniu swoich stóp w złotym piasku i patrząc na rozbijające się o brzeg spienione fale, wyznawanie sobie miłości. marzę realnie. pragnę porannej kawy w pośpiechu. krótkich i treściwych sms'ach od czasu do czasu. i pocałunkach. nie pod rozgwieżdżonym niebem w czasie deszczu. wystarczyły by mi te na szkolnym korytarzu podczas przerwy.
Stara durna melodyjka,a gdy ją słyszę przypominają mi się czasy,gdy byłam mała i wraz bratem,kuzynami i sąsiadami bawiliśmy się ,wmyślaliśmy przeróżne zabawy nigdy się nie nudziliśmy.. A teraz.. oni dorośli ,czasy się zmieniły i najważniejsze dla wszystkich są komputery itp. I wszyscy mówią,że z wiekiem jest coraz lepiej ? tsaa..gówno prawda.
mówią, że jestem niedojrzała. żebym głośno nie słuchała muzyki bo na starość będę głucha. żebym nie siedziała na ziemi, bo w przyszłości będę chorować. mówią, żeby się ciepło ubierać, bo jak będę starsza to będę mieć problemy ze zdrowiem. mówią, że nie powinnam wieczorami wychodzić z domu, bo to przecież nigdy nie wiadomo co czeka za rogiem. i w pochmurny dzień, mówią że powinnam zostać w domu, bo zmoknę i będę chora, bo nie warto w taką pogodę iść na rower, na spacer, na boisko. ale ja się pytam, po jaką cholere mam się tym martwić.? jaką mam gwarancje że wogóle dożyje tych dni o których tak mówią.? zresztą, po co na starość będzie mi dobry słuch, wspaniałe zdrowie, co ja w tedy będę mogła zrobić. czy nie lepiej mieć chociaż co wspominać.? wolę czerpać garściami póki jeszcze mogę. przestać wreszcie tak bardzo martwić się o jebane jutro.
Nie jestem cholerną pesymistką, pieprzoną realistką ani pogodną optymistką. Jestem dziewczyną z marzeniami, która wie, że w życiu nie ma łatwo. Nigdy nie poddaję się, nie uciekam marzeniami do innego wymiaru. Jestem dziewczyną którą wychowało życie.
patrzyliście kiedyś na swoje zdjęcie i widzieliście nieznajomego w tle?
zastanawialiście się ilu nieznajomych ma was na zdjęciach, w ilu chwilach z życia innych ludzi uczestniczyliśmy,
czy jesteśmy częścią kogoś życia, kiedy jego marzenia się spełniają, czy kiedy umierają, czy próbujemy
się tam dostać, jakbyśmy byli przeznaczeni, żeby tam być, albo czy zdjęcie było zrobione znienacka.
tylko pomyślcie, możecie być dużą częścią życia kogoś innego i nawet o tym nie wiedzieć.